Witam serdecznie, nazywam się Krystyna i mam 59 lat. Piszę, ponieważ jestem w kropce i nie wiem, co zrobić. Rodzina podopiecznego, u którego byłam, żąda ode mnie odszkodowania za uszczerbek na zdrowiu seniora. Pomóżcie mi proszę, ale historię może zacznę od początku…
Wstęp
Witam serdecznie, nazywam się Krystyna i mam 59 lat. Piszę, ponieważ jestem w kropce i nie wiem, co zrobić. Rodzina podopiecznego, u którego byłam, żąda ode mnie odszkodowania za uszczerbek na zdrowiu seniora. Pomóżcie mi proszę, ale historię może zacznę od początku…
Zlecenie u seniora
Końcem listopada wyjechałam na zlecenie do seniora, który ma 80 lat. Senior poruszał się za pomocą balkonika i spokojnie przemieszczał się wszędzie. Nawet pod prysznic potrafił sam wejść. W nocy sam wstawał do łazienki, także miałam spokój. Wszystko było dobrze. Pewnego dnia musiałam wyjść na zakupy, o czym senior doskonale wiedział. Sklep był 5 minut od domu, więc nigdy go nie zabierałam. Wyszłam do sklepu, nie było mnie tylko 20 minut. Gdy wróciłam do domu, zanim jeszcze otworzyłam drzwi, usłyszałam jęki. Rzuciłam więc wszystko i szybko otworzyłam drzwi. Kiedy weszłam do domu, zobaczyłam, że senior leży na ziemi i nie może wstać.
Pomoc i konsekwencje
Po kilku dobrych minutach podniosłam go i posadziłam na fotelu. Pan Thomas narzekał, że bardzo boli go noga i nie ma szans, żeby wstał z tego fotela. Zadzwoniłam więc po karetkę, pogotowie przyjechało i zabrało nas do szpitala. Zrobili prześwietlenie i okazało się, że senior złamał biodro.
Reakcja rodziny
Zadzwoniłam do rodziny dziadka, żeby powiedzieć im, co się stało. Po 2 godzinach przyjechali do szpitala i zaczęły się oskarżenia. Dochodzenie, jak do tego doszło, oskarżenia, że nie dopilnowałam seniora, i pretensje za co oni mi płacą.
Fałszywe oskarżenia
Na domiar złego podopieczny powiedział, że cały czas go zostawiałam samego i nie było mnie po parę godzin. Rodzina, gdy to usłyszała, powiedziała, że nie zapłaci mi już ani złotówki i żąda ode mnie odszkodowania za zaniedbanie seniora. Pojechałam na zlecenie prywatnie z polecenia. Nie mam pojęcia, co robić, bo rodzina grozi, że odda sprawę do sądu. Pomóżcie mi proszę.
Pozdrawiam, Krystyna