Wszystko było dobrze, senior miły i gadatliwy, ja też lubię sobie pogadać, ale ostatnio Pan Gerald mnie zaskoczył… Poinformował mnie na początku tygodnia, że chce spędzić rodzinne święta.
Niespodziewana prośba
Na początku grudnia przyjechałam na zlecenie do Monachium. Wszystko było dobrze, senior miły i gadatliwy, ja też lubię sobie pogadać, ale ostatnio Pan Gerald mnie zaskoczył… Poinformował mnie na początku tygodnia, że chce spędzić rodzinne święta. I muszę posprzątać cały dom oraz przygotować posiłki dla wszystkich. Piszę, bo chciałabym się zapytać, czy to w porządku, że senior zaprosił na święta swoją rodzinę, w sumie 13 osób.
Przygotowania do świąt
Pan Gerald powiedział mi, że skoro rodzina przyjedzie na święta, muszę przygotować dla wszystkich pokoje, żeby mogli przenocować. Czyli posprzątać wszystkie nieużywane pomieszczenia, ubrać pościel, ogarnąć wszystkie zakątki, umyć okna. Dom ma dwa piętra, z których jedno jest właściwie nieużywane oraz parter. Senior jest mobilny, miałam jechać, żeby pomóc mu w codziennych czynnościach, a tu się okazuje, że mam robić za służącą i kucharkę dla całej niemieckiej rodziny.
Kulinarne wyzwanie
Umiem gotować i przygotować wigilię, ale zrobić ją dla 15 osób w obcym kraju to dla mnie wyzwanie. Tym bardziej, że dziadek już wymyśla, że na stole musi być kiełbasa, sałatka ziemniaczana, kaczka oraz strucla (w życiu jej nie robiłam). Senior twierdzi, że mam przygotować wszystko w domu, nie mogę kupić nic gotowego, bo on nie będzie tyle płacił za jedzenie. Nie wiem, jak mam z tym wszystkim się wyrobić do świąt. Tym bardziej, że mam jeść wigilię sama, ponieważ on chce spędzić czas tylko z rodziną… Czyli przygotuję wszystko, a spędzę święta sama w kuchni na to wychodzi…
Dylemat
Szczerze mówiąc, jestem przerażona i nie wiem, co mam teraz zrobić. To mój pierwszy raz na zleceniu w okresie świąt i właściwie to nie wiem, czy tak to zawsze wygląda. Jest mi przykro, że zostałam postawiona w takiej sytuacji. Czy muszę przygotowywać kolację w sumie na 15 osób? Czy mogę odmówić? Proszę pomóżcie, bo nie mam pojęcia, co zrobić...
Pozdrawiam, Helena, lat 57