Na początku listopada pojechałam na nową sztelę. Miejsce było w porządku, rodzina również, a seniorka marudna, ale znośna. Seniorka zażyczyła sobie choinkę już od początku grudnia.
Przygotowania do świąt
Na początku listopada pojechałam na nową sztelę. Miejsce było w porządku, rodzina również, a seniorka marudna, ale znośna. Seniorka zażyczyła sobie choinkę już od początku grudnia. W wolnej chwili pojechałam po nowe ozdoby, a choinkę seniorka już miała. Ubrałam choinkę, bardzo mi się podobała. Niestety, seniorka nie była zadowolona. Nie podobał jej się kolor ozdób ani sposób, w jaki je powiesiłam.
Konflikt o choinkę
Puściłam jej niezadowolenie mimo uszu. Skoro chciała choinkę w jakimś konkretnym kolorze, mogła mi o tym powiedzieć lub poprosić o jej przystrojenie syna lub synową. Oddałam się swoim obowiązkom w kuchni, gdy nagle coś mi powiedziało, żeby zajrzeć do salonu.
Niebezpieczna sytuacja
Tam seniorka majstrowała z zapalniczką przy choince. Czuć już było zapach palonego plastiku. Siłą wyrwałam jej zapalniczkę, na co zareagowała potwornym krzykiem. Pod wpływem adrenaliny pobiegłam po gaśnicę do samochodu i zadzwoniłam do syna seniorki. Syn przyjechał, porozmawiał z matką, przeszukaliśmy mieszkanie, żeby sprawdzić, czy nie ma tam jeszcze jakichś zapalniczek. Schowaliśmy też inne niebezpieczne przedmioty. Do końca zlecenia zostało mi jeszcze 3 tygodnie. Zdecydowałam się zostać, ale od tamtej sytuacji nie umiem już spać spokojnie.
Pozdrawiam, Marta