Witam Was wszystkich bardzo serdecznie, jestem Wiktoria i opowiem Wam moją sytuację z ostatniego zlecenia. Mimo, że sama do teraz nie mogę dojść do siebie. Historia jest jak żywcem wyciągnięta z horroru… ale od początku. Mam 48 lat i trochę już w tej branży pracuję. Wcześniej pomagałam przy chorej babci, więc jakieś obycie miałam. Wyjeżdżam tylko prywatnie na zlecenia do mobilnych podopiecznych.
Wstęp
Witam Was wszystkich bardzo serdecznie, jestem Wiktoria i opowiem Wam moją sytuację z ostatniego zlecenia. Mimo, że sama do teraz nie mogę dojść do siebie. Historia jest jak żywcem wyciągnięta z horroru… ale od początku. Mam 48 lat i trochę już w tej branży pracuję. Wcześniej pomagałam przy chorej babci, więc jakieś obycie miałam. Wyjeżdżam tylko prywatnie na zlecenia do mobilnych podopiecznych.
Nowe zlecenie
Tym razem trafiłam na zlecenie w Ulfen u Pana Gerarda – radzę zapamiętać te dane… Senior mobilny z początkową demencją, bardzo spokojny i zamknięty w sobie. Stawka była atrakcyjna, zlecenie wznowione po pół roku przerwy, kiedy opiekę nad seniorem sprawowała córka, która musiała wrócić do pracy. Przyjechałam na miejsce, demencja dziadka na pewno nie była początkowa, ale dałam szansę temu zleceniu. Córka Rita bardzo powoli i dokładnie opowiedziała ojcu, kim jestem, dlaczego jestem w jego domu i że może mi zaufać. Również starałam się, aby Pan Gerard dobrze mnie odebrał i mi zaufał. Spędziliśmy cały dzień wspólnie z jego córką. Wydawało mi się, że wszystko jest w porządku. Rita również upewniła mnie w tym, że ojciec mnie polubił.
Atak seniora
Zgodnie z harmonogramem o 21 położyłam Pana Gerarda do łóżka i postanowiłam trochę poczytać w swoim pokoju. Książka była na tyle wciągająca, że o 24 z czytelniczego transu wyrwał mnie hałas zatrzaśniętych drzwi. Szybko pobiegłam do pokoju seniora, ale nie było go w łóżku. Bardzo się wystraszyłam. Zaczęłam go szukać i wołać. Bezskutecznie… Zeszłam na dół, sprawdziłam w łazience, tam również go nie było. Zerknęłam do kuchni, gdy nagle zza lodówki wyskoczył Pan Gerard z nożem w dłoni krzycząc, że mam wynosić się z jego domu.
Ucieczka i pomoc
Zamarłam do momentu, kiedy poczułam ból na przedramieniu i zobaczyłam krew. Naprawdę mnie zaatakował! Zaczęłam krzyczeć, że jestem jego opiekunką i nie chcę go skrzywdzić, ale nie dopuszczał tego do siebie. Pobiegłam co sił w nogach do mojego pokoju, zamknęłam drzwi na klucz, słyszałam tylko jak uderza nożem w drzwi. Zadzwoniłam po córkę i po policję! Zjawili się dość szybko. Córka w asyście policji próbowała uspokoić ojca. Była w takim szoku jak ja, bo nigdy wcześniej coś takiego nie miało miejsca.
Zakończenie
To było dla mnie zbyt wiele. Umówiłam się tylko z Ritą, że nie pójdę do sądu, w zamian za to że dają mi spokojnie wrócić do domu. Nawet nie próbowałam się dowiedzieć, jaki był ostateczny finał tej historii.Naprawdę nie życzę nikomu takiej szteli… Trochę minie czasu, zanim znowu postanowię, że wyjadę na zlecenie… Sprawdzajcie dokładnie miejsce i stan zdrowia podopiecznego przed pracą!
Trzymajcie się, Wiktoria.