Dzień dobry, mam na imię Basia i chciałabym przestrzec wszystkie opiekunki przed sytuacją, która spotkała mnie na wyjeździe. Wyjechałam na sztele w połowie lipca, oferta do samotnego seniora w miejscowości Aachen. Na miejscu miała mnie przywitać zmienniczka i tak się stało.
Wstęp
Dzień dobry, mam na imię Basia i chciałabym przestrzec wszystkie opiekunki przed sytuacją, która spotkała mnie na wyjeździe. Wyjechałam na sztele w połowie lipca, oferta do samotnego seniora w miejscowości Aachen. Na miejscu miała mnie przywitać zmienniczka i tak się stało.
Pierwsze dni na miejscu
Przywitała mnie zmienniczka, ona miała busa dopiero na dzień następny, więc jeden dzień byłyśmy razem. Wdrożyła mnie, gdzie co jest, opowiedziała o podopiecznym – ogólnie wydawała się bardzo miła i przyjemna. Po przyjeździe rozpakowałam się, jako że ona nie była jeszcze spakowana, to wypakowałam swoje ubrania do szafy – ułożyłam rzeczy bardziej z boku, żeby się nie pomieszały. Na pierwszy rzut oka od razu było widać, co należy do mnie, a co do niej.
Niespodziewana kradzież
Noc minęła spokojnie, rano przejęłam obowiązki mojej zmienniczki, a ona się pakowała. Z walizką zeszła na dół, pożegnała się z nami i wyszła. Ja cały dzień zajmowałam się swoimi obowiązkami, byłam jeszcze na zakupach po produkty do higieny. Wieczorem wchodzę do pokoju, chciałam włożyć sobie do szafy resztę niewypakowanych ubrań. I co się okazało, większej części moich rzeczy brakuje.
Reakcja i zgłoszenie
Zmienniczka okradła mnie z ubrań, nie mogłam w to uwierzyć. Wspomnę, że miałam parę markowych ciuchów… I teraz nie wiem, czy to moja wina, że wypakowałam swoje rzeczy do szafy… Czy naprawdę już nikomu nie można ufać? Sprawę zgłosiłam oczywiście do firmy, pomaga mi odzyskać skradzione rzeczy. Przestrzegam Was dziewczyny, trzymajcie swoje rzeczy w walizce, póki nie macie wolnego pokoju lub nie jesteście pewni nowo poznanej osoby.
Pozdrawiam, Barbara.