ładowanie...
slogan
Uciekłam od męża tyrana

Witajcie. Śledzę wszystkie te opowieści od początku. Często zazdrościłam autorom, często było mi przykro z powodu horrorów, które spotykały ich na zleceniu. Ja jednak chciałabym opowiedzieć moją historię całkowicie z innego punktu widzenia. W moim przypadku wyjazd do pracy za granicę był ratunkiem. Ale od początku.

Uciekłam od męża tyrana

Wstęp

Witajcie. Śledzę wszystkie te opowieści od początku. Często zazdrościłam autorom, często było mi przykro z powodu horrorów, które spotykały ich na zleceniu. Ja jednak chciałabym opowiedzieć moją historię całkowicie z innego punktu widzenia. W moim przypadku wyjazd do pracy za granicę był ratunkiem. Ale od początku.

Życie przed pracą w opiece

Przed podjęciem pracy w opiece nie wykonywałam żadnej pracy, zajmowałam się domem – byłam zwykłą kurą domową. Mój dzień polegał na sprzątaniu i gotowaniu dla męża, który i tak nigdy nie był zadowolony. Nie pozwalał mi pracować, bo kto wtedy zająłby się domem, i oczywiście stała śpiewka „mąż jest od zarabiania, ty jesteś od sprzątania i gotowania”. Nie miałam żadnych znajomych, nie jeździłam na wakacje, jedyna atrakcja, jaką miałam, to wyjście na zakupy i do kościoła w niedzielę.

Toksyczna relacja

Nie widziałam w tym żadnego problemu, bo umówmy się, dwie dorosłe osoby nie robią jakiegoś potężnego bałaganu w ciągu doby, zaś gotowanie to też nie jest czynność na długie godziny. Mój mąż coraz częściej mnie krytykował. Wiecznie powtarzał, że mam się cieszyć, że mnie chce, bo jestem pasożytem, którego musi utrzymywać. Przestałam dbać o siebie, bo wiecznie zarzucał mi zdrady, wtedy natomiast zaczął mi powtarzać, że jestem brzydka i nikt inny by mnie nie chciał.

Przełomowy moment

Żyłam w takiej toksycznej relacji dobrych 5 lat. Aż pewnego razu trafiłam w Internecie na reklamę pracy za granicą. Wewnętrznie poczułam, że to jest ten moment. Teraz albo nigdy. Zadzwoniłam do firmy, znaleźli mi ofertę w opiece. Rodzina mnie nakarmi, opłaci mi pobyt i jeszcze zapłacą za opiekę.

Decyzja o wyjeździe

Wróciłam do domu i oznajmiłam mężowi, że wyjeżdżam do pracy. Oczywiście wyśmiał mnie i powiedział, że z moimi dwoma lewymi rękami mogę co najwyżej „czyścić kible” i nikt takiego nieudacznika nie zatrudni. Zaczęłam więc się pakować. Wyjazd był następnego dnia z rana. Całą noc byłam pod presją męża, jego wyzwisk. Coraz mocniej utwierdziłam się w tym, że to jest moja szansa. Wychodząc z domu, powiedziałam mu, że chcę rozwodu. Nigdy wcześniej nie czułam się tak dobrze.

Nowe życie

Teraz jestem wolna zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Odnalazłam się w opiece, nabrałam doświadczenia, zaczęłam bardzo dobrze zarabiać, przy okazji zwiedzam, poznaję nowe miejsca, ludzi. Po prostu dzięki tej pracy odżyłam. Wiadomo, że nie zawsze jest kolorowo, bo to trudna i wymagająca praca. Ale w moim przypadku była ona ratunkiem przed mężem tyranem. Apeluję do was, kobietki. Jesteście silniejsze, niż wam się wydaje! Nie pozwólcie sobą poniewierać!

Pozdrawiam, Kinga

#noweżycie #toksycznyzwiązek #siłaKobiet #pracaopieka
Następna lekcja
Załóż Konto Opiekunki z Panią Sztelką
stela
Kliknij
Zmiana języka