Wywiad firmy Interkadra z opiekunką miesiąca na temat jej doświadczeń w pracy.
Rozmowa o opiece
Interkadra: Dzień dobry, Pani Grażyno. Na początek chciałabym zapytać, co Pani sądzi o opiniach w internecie na temat pracy Opiekunek w Niemczech. Czy Pani zdaniem można na ich podstawie stworzyć obraz całej branży?
Pani Grażyna: Panie, które jeżdżą do Niemiec jako Opiekunki, często w złym świetle przedstawiają swój zawód i firmy. Nie wiem z czego to wynika, mogę się jedynie domyślać. Mnie się pracuje bardzo dobrze. Każda z nas ma swoje preferencje – ja np. jestem z natury nieśmiała i wolę wybrać zlecenie z samotnym podopiecznym, niż takie, gdzie są dwie starsze osoby i jedna z nich nie wymaga opieki, nawet jeśli senior, którym się opiekuję, wymagałby większej ilości pracy. Wolę dogadywać się z jedną osobą i łatwiej mi zorganizować czas. Ale mam koleżanki, które lubią, kiedy w domu są dwie osoby. Myślę, że wiele złych opinii w internecie wynika z tego, że Opiekunka nie może dogadać się z rodziną. Ale to zawsze jest tak, że jedna porozumie się bez problemu, a druga po niej już nie. Jak w życiu – z jednymi łatwo nawiązujemy kontakt, z innymi jest on trudny lub niemożliwy.
Interkadra: Dlaczego pracuje Pani w opiece?
Pani Grażyna: Pracowałam wcześniej jako szwaczka, przy rentgenie i salowa. Ci pracodawcy bardzo mało wpłacali na emeryturę i teraz mam niewiele ponad tysiąc złotych. Wszystko drożeje, trzeba jakoś dorobić, a póki mam siłę, to wyjeżdżam. W Polsce nie mogłabym zarobić takich pieniędzy.
Rozmowa o opiece
Interkadra: Dlaczego zdecydowała się Pani na zatrudnienie przez firmę?
Pani Grażyna: Od jakiegoś czasu bardzo trudno znaleźć prywatne zlecenie. Zarobki też nie były duże, bo kontakt do rodzin załatwiały prywatne osoby, które brały część pieniędzy dla siebie. Inna kwestia to ubezpieczenie. Raz zdarzyło mi się, że zachorowałam. Koszt leczenia wyniósł 600 euro. Na szczęście sama się ubezpieczałam i z tego ubezpieczenia udało się pokryć koszty leczenia. Odkąd pracuję z firmą, „odpukać", nic mi się nie stało, ale jestem spokojniejsza.
Interkadra: A dlaczego, Pani zdaniem, dużo osób nadal jeździ do pracy na własną rękę?
Pani Grażyna: Powodem są zazwyczaj różne sprawy związane z pieniędzmi. Stawki prywatne są bardzo różne, bo różnie chcą płacić rodziny. Trzeba trafić do bogatej rodziny i spełnić wszystkie oczekiwania – wtedy można zarobić więcej, ale czy zapłacą Opiekunce za bilet, czy będzie ubezpieczona – tego nikt nie wie na 100%. Z zatrudnienia na czarno korzystają często osoby będące na rencie, które oficjalnie nie mogą pracować. Niektóre Opiekunki mają długi i boją się, że pieniądze wysłane na prywatne konto zabierze im komornik. A niektóre Panie wolą po prostu mieć więcej kasy i nie boją się, ale to do czasu, jak się coś nie wydarzy. Wtedy zazwyczaj przechodzą do firm.
InterKadra: A czy miała Pani jakąś trudną sytuację z rodziną podopiecznego?
Pani Grażyna: Tak, jakieś 3 lata temu. Zachorowałam na grypę będąc na zleceniu. Podopieczny był niewidomy, a jego żona, która wcześniej też była chora, kazała mi jechać do domu. Zadzwoniłam do agencji, która wyjaśniła Pani, że ja też mam prawo chorować, że to normalna sytuacja. Poskutkowało, Pani się zmieniła i, chociaż tego się nie spodziewałam, nasza relacja się poprawiła. Trzeba rozmawiać, a kiedy same nie umiemy czegoś wytłumaczyć, lepiej zadzwonić do firmy.
Rozmowa o opiece
Interkadra: Jacy są Pani zdaniem Niemcy w kontakcie z Opiekunkami z Polski?
Pani Grażyna: Każdy naród ma swoje zaszłości i każdy ma swoje wady. Niemcy, moim zdaniem, są z natury bardzo oszczędni. To czasem jest dla nas kłopot. Większość Polaków ma, moim zdaniem, trochę inne podejście do domowych wydatków. Ta cecha ma znaczenie, bo zazwyczaj to rodziny robią zakupy dla seniora i dla nas. Ja czasem nie śmiem o coś poprosić, a niektóre Opiekunki są odważne i mówią, co chcą. Generalnie na prawie wszystkie wady, czy to Niemców, czy pojedynczej rodziny, najlepsza jest rozmowa. Byłam w około 40 rodzinach i większość z nich wspominam bardzo miło. Z niektórymi utrzymywałam kontakt długo. Do jednej rodziny jeździłam 2 lata. Było dużo fajnych rodzin i miłych podopiecznych – czasem ciężko zapamiętać, bo dziś już to wszystko się miesza. Bywa, że patrzę na mapę i wtedy przypominam sobie, gdzie byłam – dużo tych miejsc ☺ Trudno generalizować, jacy są Niemcy, liczy się kontakt z drugim człowiekiem. Nasze relacje nie zależą od narodowości.
Interkadra: Pani Grażyno, serdecznie dziękuję za rozmowę i życzę, żeby otaczali Panią sami życzliwi ludzie!