Witajcie koleżanki po fachu, nazywam się Aurelia i chciałam was prosić o radę.
Od 3 lat pracuje u pana Gustava w miejscowości Berglern. Senior jest bardzo sympatyczny, jest mobilny jednak ma lekką demencję i czasem się zapomina. Ostatnio zaczął mylić mnie ze swoją zmarłą żoną. W sumie nie było to nic takiego, ponieważ tylko mówił do mnie nie po imieniu. Jednak trochę się mu pogorszyło i próbował mnie przytulać, a nawet pocałować kilka razy.
Zawsze dzieci Gustava zabierały go w okresie świątecznym gdzieś w jakieś ciepłe kraje. W tym roku postanowiły go zabrać na Wyspy Kanaryjskie, gdzie mają pływać statkiem po rożnych portach przez 2 tygodnie. Następne 2 tygodnie mają spędzić na Teneryfie. Jednak senior upiera się żebym jechała z nim na wakacje, bo beze mnie nigdzie nie jedzie i koniec. Także jego dzieci zaproponowały mi żeby się z nimi zabrała w ramach niewielkiej pomocy przy Ojcu.
Mam jednak obawy, że seniorowi może się trochę pogorszyć i już całkiem będzie mnie mylił z żoną skoro będą to wspólne wakacje. Z jednej strony miła perspektywa wyjazdu na wakacje za które nie muszę nic płacić i jeszcze dostałabym wynagrodzenie za opiekę na Gustavem. Z drugiej strony, stan dziadka się pogarsza i nie wiem jak może się zachowywać na tych wakacjach. A poza tym ominą mnie święta z córkami i wnukami w Polsce, na które zawsze wracałam i nigdy nie spędzałam ich bez nich.
Co byście zrobiły na moim miejscu? Jechać czy sobie darować?