Dzień dobry, mam na imię Bronka mam 51 lat. Wcześniej pracowałam w Polsce na produkcji, jako że moje wydatki ciągle rosły – rachunki, opłaty za mieszkanie, jedzenie – zdecydowałam się na wyjazd do Niemiec jako opiekunka.
Kiedyś uczyłam się języka niemieckiego, więc Panie rekruterki oceniły go jako komunikatywny+.
Wyjechałam na sztele do leżącego seniora, senior niewiele rozmawiał, więcej gestykulował, język był mi potrzebny praktycznie tylko w sklepie i w kontakcie z rodziną czy lekarzem.
Oferta była dobra, dziadek dużo spał, praktycznie zajmowałam się domem.
Byłam na ofercie już 2 mc i chciałam zjechać na krótki urlop do domu.
Zastąpiła mnie zmienniczka, bardzo miła kobieta. Po 2 tygodniach wróciłam do pracy. Rozmawiałam z Teresą – moją zmienniczką. Co się okazało kobieta nie znała języka, tylko pojedyncze słowa, ale miała lepsze doświadczenie w opiece, co mnie zdziwiło miała większe wynagrodzenie niż ja.
Mam pewne przemyślenia, jak myślicie, czy znajomość języka jest konieczna w naszym zawodzie? Czy lepiej kłaść nacisk na doświadczenie? Sama nie wiem.
Pozdrawiam, Bronisława.
Swoje historie możecie wysyłać nam na redakcja@dobrasztela.pl