ładowanie...
Relacja Pani Danuty
Relacja Pani Danuty trudna seniorka
#relacja #opis #opiekunka

Witam wszystkich, mam na imię Danuta mam 38 lat i chciałabym się podzielić z Wami doświadczeniami z poprzedniej szteli. Pojechałam na ofertę do małżeństwa. Oma w pełni sprawna, dziadek mniej sprawny po operacji żołądka, musiał dojść do siebie.
Oferta na miesiąc, niedaleko Berlina. Mieszkam w Zielonej Górze więc nie miałam daleko na miesięczne zlecenie.

12 września 2022

Witam wszystkich, mam na imię Danuta mam 38 lat i chciałabym się podzielić z Wami doświadczeniami z poprzedniej szteli.

Pojechałam na ofertę do małżeństwa. Oma w pełni sprawna, dziadek mniej sprawny po operacji żołądka, musiał dojść do siebie.
Oferta na miesiąc, niedaleko Berlina. Mieszkam w Zielonej Górze więc nie miałam daleko na miesięczne zlecenie.

Pojechałam busem, podróż przebiegła spokojnie, choć dojeżdżając na miejsce czułam lekki niepokój. Raczej nigdy mi się to nie zdarzało, bo jeżdżę już 5 lat i mam doświadczenie. W tej sytuacji miałam jakieś przeczucia.

Przyjechałam na miejsce, rzeczywiście mobilna seniorka i senior po operacji. Przywitali mnie, na piętrze miałam swój pokój z łazienką, rozpakowałam się i przystąpiłam do moich obowiązków.

Pora była już wieczorna, więc dziadka trzeba było umyć, przebrać i przygotować do snu. Babcia okazała się pomocna, choć cały czas czułam, że mnie obserwuje.

Mijały dni i Oma Bettina była do mnie coraz mniej przyjazna. Nic się jej nie podobało, jedzenie nie smakowało i chodziła za mną krok w krok szepcząc pod nosem niemieckie słowa.

Niestety mój język jest podstawowy i nie wszystko rozumiałam, sądząc po jej tonie może i dobrze, że nie rozumiałam wszystkich słów.

Przyszedł dzień, że nie mogłam zbliżyć się do dziadka, Frau Bettina zaczęła mnie wyzywać, odciągać od męża.

Dziadek nigdy nie komentował jej zachowania, chyba też był sterroryzowany przez tą KOBIETĘ…

Zadzwoniłam do rodziny i poinformowałam ich o zaistniałej sytuacji. Jak się okazało, nie była to nowość. Przyszedł lekarz i dał podopiecznej leki, po których miała być spokojniejsza.

Cały wyjazd bardzo mi się ciągnął, atmosfera była napięta, musiałam słuchać wyzwisk: „Schlampe, Flachs, Küss meinen Ar*ch!, Scheiße, doofe Kuh”. Komentowała mój ubiór, choć zawsze chodzę skromnie ubrana w spodnie z dresu i zwykłą bluzkę, aby było mi wygodnie.

Ciągle mi mówiła, że jestem „trotzig gekleidet”, czyli ubrana wyzywająco dla jej męża. Że pewnie nie jednego Niemca już poderwałam.

Dzięki Bogu nadszedł dzień wyjazdu, przy pakowaniu walizki pośpieszała mnie,  stała nade mną, komentowała mnie…

Cała stela wykończyła mnie psychicznie, muszę zrobić sobie przerwę, ale nie poddaję się. W ciągu 5 lat to była druga oferta, po której jestem tak bardzo zmęczona.

Pozdrawiam Was i życzę powodzenia, Danuta.

 

Więcej relacji ze sztel znajdziecie tutaj:  https://www.dobrasztela.pl/kacik-opiekunki/aktualnosci/okiem-opiekunki
Swoje historie możecie wysyłać nam na redakcja@dobrasztela.pl

Zobacz inne artykuły
Relacja Pani Urszuli
Relacja Pani Urszuli
Przejdź
Relacja Pani Karoliny
Relacja Pani Karoliny
Przejdź
Relacja Pani Celiny
Relacja Pani Celiny
Przejdź
Relacja Pani Oli
Relacja Pani Oli
Przejdź
Zmiana języka