ładowanie...
Relacja Pani Kingi
Relacja Pani Kingi uciekłam od męża tyrana
#dobrasztela.pl #opieka #opiekunka #praca #ucieczka

Wróciłam do domu i oznajmiłam mężowi, że wyjeżdżam do pracy. Oczywiście wyśmiał mnie i powiedział że z moimi dwoma lewymi rękami mogę co najwyżej „czyścić kible”.

19 maja 2023

Witajcie. Śledzę wszystkie te opowieści od początku. Często zazdrościłam autorom często było mi przykro z powodu horrorów które spotykały ich na zleceniu. Ja jednak chciałabym opowiedzieć moją historię całkowicie z innego punktu widzenia. W moim przypadku wyjazd do pracy za granicę był ratunkiem. Ale od początku.

Przed podjęciem pracy w opiece nie wykonywałam żadnej pracy, zajmowałam się domem – byłam zwykłą kurą domową. Mój dzień polegał na sprzątaniu i gotowaniu dla męża, który i tak nigdy nie był zadowolony. Nie pozwalał mi pracować, bo kto wtedy zająłby się domem i oczywiście stała śpiewka „mąż jest od zarabiania, ty jesteś od sprzątania i gotowania”. Nie miałam żadnych znajomych, nie jeździłam na wakacje, jedyna atrakcja jaką miałam to wyjście na zakupy i do kościoła w niedzielę.

Nie widziałam w tym żadnego problemu, bo umówmy się, dwie dorosłe osoby nie robią jakiegoś potężnego bałaganu w ciągu doby, zaś gotowanie to też nie jest czynność na długie godziny. Mój mąż coraz częściej mnie krytykował. Wiecznie powtarzał, że mam się cieszyć że mnie chce, bo jestem pasożytem, którego musi utrzymywać. Przestałam dbać o siebie, bo wiecznie zarzucał mi zdrady, wtedy natomiast zaczął mi powtarzać że jestem brzydka i nikt inny by mnie nie chciał.

Żyłam w takiej toksycznej relacji dobrych 5 lat. Aż pewnego razu trafiłam w Internecie na reklamę pracy za granicą. Wewnętrznie poczułam że to jest ten moment. Teraz albo nigdy. Zadzwoniłam do firmy, znaleźli mi ofertę w opiece. Rodzina mnie nakarmi, opłaci mi pobyt i jeszcze zapłacą za opiekę.

Wróciłam do domu i oznajmiłam mężowi, że wyjeżdżam do pracy. Oczywiście wyśmiał mnie i powiedział że z moimi dwoma lewymi rękami mogę co najwyżej „czyścić kible” i nikt takiego nieudacznika nie zatrudni. Zaczęłam więc się pakować.

Wyjazd był następnego dnia z rana. Całą noc byłam pod presją męża, jego wyzwisk. Coraz mocniej mnie utwierdził w tym, że to jest moja szansa. Wychodząc z domu powiedziałam mu, że chcę rozwodu. Nigdy wcześniej nie czułam się tak dobrze.

Teraz jestem wolna zarówno fizycznie jak i psychicznie. Odnalazłam się w opiece, nabrałam doświadczenia, zaczęłam bardzo dobrze zarabiać, przy okazji zwiedzam, poznaję nowe miejsca, ludzi. Po prostu dzięki tej pracy odżyłam.

Wiadomo że nie zawsze jest kolorowo bo to trudna i wymagająca praca. Ale w moim przypadku była ona ratunkiem przed mężem tyranem. Apeluje do was kobietki. Jesteście silniejsze niż wam się wydaje!! Nie pozwólcie sobą poniewierać!

 

Kinga

Zobacz inne artykuły
Relacja Pani Wioli
Relacja Pani Wioli
Przejdź
Relacja Pani Krystyny
Relacja Pani Krystyny
Przejdź
Relacja Pani Aurelii
Relacja Pani Aurelii
Przejdź
Relacja Pani Bronisławy
Relacja Pani Bronisławy
Przejdź
Zmiana języka